łagodnie że wszyscy oni z wielkim respektem
traktują pańską własność. Jak już wspomniałem, to nasze rutynowe obowiązki. - Czy podejrzewanie męża także należy do rutyny? Zawsze się o tym czyta, ale gdy padnie na ciebie, to całkiem co innego. - Rzeczywiście, w tego rodzaju przypadkach staramy się najpierw wykluczyć bliskich krewnych i znajomych ofiary. Traktujemy to jak normalną procedurę. - Jo nie miała żadnych znajomych czy koleżanek. A ponieważ chyba nie podejrzewacie jej matki, więc zostaję tylko ja, prawda? - Tony znów zaczął płakać. O Boże, Boże, co za koszmar! Dopiero co straciłem żonę i zamiast zostawić mnie w spokoju z moją żałobą, każą mi walczyć z takim gównem! - Przykro mi, panie Patston - ciągnął niewzruszony Keenan. - Zapewniam pana, że absolutnie nie jest naszym zamiarem prześladowanie niewinnego człowieka, który... - Ale wy mnie nie uważacie za niewinnego! - wybuchnął Tony. - Mam rację? - Niechże pan usiądzie na chwilę. Może napije się pan herbaty? Tony opadł na kuchenne krzesło i wlepił wzrok w inspektora. - Wy myślicie, że ja to zrobiłem, tak? Że zamordowałem własną żonę? 61 W środę, krótko po wpół do dziewiątej Helen Shipley pożywiała się przy biurku pączkiem przed spotkaniem z Trevorem Kirbym, który następnie był umówiony w Vic-torii, kiedy do jej pokoju wszedł Geoff Gregory. - Właśnie usłyszałem coś, co może cię zainteresować. Shipley oblizała palce z cukru i mając wciąż pełne usta, podniosła tylko brwi. - Na temat morderstwa w Epping Forest - dodał Gregory. - Co to takiego? - Podobno przyglądają się pilnie mężowi, ale... - Ale co? - Ale innego gostka zaciągnięto wczoraj do Theydon Bois za to, że się kręcił koło domu ofiary. - Na miłość boską, Geoff! - Prywatny detektyw. Niejaki Novak. - O kurczę! Siedząc w czarnym skórzanym fotelu, w błękitnym gabinecie na wschodnim końcu apartamentu Allbeury'ego, Novak myślał, że nigdy jeszcze nie widział prawnika w tak posępnym nastroju. - Wiem, to moja wina, że dałem się zgarnąć, ale Clare tak sobie wzięła do serca tę dziewczynkę, która straciła matkę, i... - A ty wolałeś, żeby trzymała się od tego z daleka.