Nie mogła wyobrazić sobie niczego innego, czego by
bardziej pragnęła. Zarzuciła mu ręce na szyję i przytuliła się mocniej. Przywarta do niego caiłym ciałem, bezwiednie chcąc stopić się z nim w jedną całość. Cichy okrzyk, jaki wydobył się z jego piersi, jeszcze mocniej ją rozpalił. Tanner na mgnienie odsunął się nieco i wyszeptał jej imię. W tym jednym słowie było tyle uczuć, tyle żaru! Zawarł w nim wszystko! Shey delikatnie pogładziła go dłonią po policzku. Poczuła pod palcami leciutki zarost. - Lepiej wróćmy do gry, bo niechcący posuniemy się za daleko. - Ja bardzo chętnie posunę się jak najdalej. Nie mogła znaleźć szybkiej odpowiedzi, więc nawet nie próbowała się odciąć. Usiadła na ławeczce i skinęła na niego ręką. - Twoja kolej. Przez moment myślała, że Tanner odmówi, że może będzie chciał znowu wziąć ją w ramiona. Wcale by się nie sprzeciwiła. Ale on nie zrobił tego. Sięgnął po kulę. Nie poszło mu nadzwyczajnie. - Chyba pora na kolację - rzeki. W tej samej chwili dwóch mężczyzn wjechało z wózkiem zastawionym srebrnymi półmiskami. - To raczej nietypowa sytuacja na kręgielni - zauważyła Shey. - To moja pierwsza zwyczajna randka. Kolacja była po prostu wyborna. Wyszukane potrawy, o jakich Shey dotąd nie miała pojęcia, smakowały wyśmienicie. Łosoś w delikatnym sosie, ryż z dodatkami, a do tego lekkie białe wino. Na pewno nie był to posiłek w stylu popularnego baru z hamburgerami. I Shey musiała przyznać, że ta odmiana bardzo jej odpowiadała. Przez chwilę jedli w milczeniu. Shey rzucała na Tannera ukradkowe spojrzenia. Był taki przystojny. Chętnie by go pocałowała. Chętnie by... - Nie obrazisz się, jeśli cię o coś spytam? - głos Tannera przywrócił ją do rzeczywistości. - Skąd mam to wiedzieć z wyprzedzeniem? - odparła. - Ale strzelaj. - Dlaczego? Już chciała zapytać, co dokładnie miał na myśli, gdy dodał: - Dlaczego tak się kryjesz z tym, co robisz dla innych? - I uprzedzając jej reakcję, wyjaśnił: - Chodzi mi o tych ludzi, którym wynosisz jedzenie na zaplecze. - Oni po prostu tego potrzebują, a ja mogę to dla nich zrobić, więc nie ma się nad czym zastanawiać. - Nie każdy zauważa potrzeby innych. - Wiesz, co to znaczy, gdy człowiek jest głodny? - zapytała