- Coś ty powiedział? - Carrie zesztywniała. Pomyślała,
że znowu się przesłyszała, i nie chciała robić sobie próżnych nadziei. R S - Przepraszam, że sprawiłem ci tyle bólu - mówił Nikos. - Przepraszam, że musisz urodzić dziecko, zanim naprawdę tego zapragnęłaś. Kocham cię, Carrie. Kocham cię jak nikogo na świecie. Teraz już na pewno usłyszała jak trzeba. I postanowiła uwierzyć, że to prawda. Chciała mu coś powiedzieć, ale Nik nie dopuścił jej do głosu. - Zakochałem się w tobie właściwie od pierwszego wejrzenia - kontynuował rozgorączkowany. - Nie mogę sobie darować, że przeze mnie jesteś nieszczęśliwa. Zmusiłem cię, żebyś wyszła za mnie za mąż, a teraz jeszcze ta ciąża... - Kocham cię - rzekła, chcąc przerwać potok tych wszystkich bezsensownych samooskarżeń. - Byłam smutna i nieszczęśliwa, ponieważ cię pokochałam i sądziłam, że jestem ci obojętna i że ty nie chcesz naszego dziecka. - Kochasz mnie? - Nik nie posiadał się ze zdziwienia. Skinęła głową. Była taka szczęśliwa, że nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Nikos wydał dziki okrzyk radości, zerwał się na równe nogi, wyciągnął Carrie z auta i porwał ją w objęcia. - Jesteś niesamowita - powiedział, gdy przestał ją całować. - Właściwie to dałaś mi życie. Zanim cię poznałem, było puste i całkiem bez sensu. - Tak właśnie czułam się wczoraj wieczorem - przyznała się Carrie. -1 jeszcze na początku dzisiejszego badania. Kocham cię. Nie mogłam znieść myśli, R S że ty mnie nie kochasz. I odejść od ciebie też nie miałam siły, bo nie potrafię sobie wyobrazić życia bez ciebie. - Od tej chwili już zawsze będziemy razem - obiecał Nikos. - Ty i Danny jesteście całym moim światem. I to dziecko, które już kocham, chociaż jeszcze się nie urodziło. Carrie znowu się rozpłakała. Ze szczęścia. Przytuliła się mocno do Nika. Wreszcie znalazła sobie miejsce na ziemi, prawdziwy dom i kochającą rodzinę. OLGA GROMYKO Wiedźma Opiekunka CZĘŚĆ 2