maciej stuhr zona
Madonna z XIII wieku. Powiadają, że podczas pracy nad tym obrazem artysta zemdlał, a wtedy anioł dokończył dzieła, domalowując twarz Marii. Ta twarz jest tak podobna do twojej, że aż nie do uwierzenia... Mam nadzieję, że jeszcze dojdzie. Dzwoniła potem codziennie przez tydzień, zadając to samo pytanie, aż wreszcie przy niedzielnym lunchu Matthew zaproponował, aby Karo powiedziała zrozpaczonej Zuzannie, że znalazła reprodukcję dzieła w albumie. 57 - Właściwie to ja widziałam tę kartkę - odezwała się nagle Flic. - Fotografię tego obrazu? - zainteresowała się Sylwia. - Tak. - Czyli jednak przyszła - ucieszyła się Karolina. - Gdzie ją położyłaś? - Nigdzie - odparła Flic. - Ale pamiętam, że ją widziałam. - Wlepiła wzrok w Matthew, który nakładał sobie na talerz pieczone ziemniaki. - Nie ma jej czasem u ciebie? - Nie. - Odłożył łyżkę i wziął od Chloe sosjerkę. - Owszem, jest - upierała się Flic. - Teraz, gdy o tym mówimy, przypomniałam sobie, że widziałam, jak ją niosłeś do gabinetu tatusia... Przepraszam, ciągle się mylę. Miałam na myśli twój gabinet. - Nic nie szkodzi. Ale żadnej pocztówki nie widziałem. - Może jej nie zauważyłeś, bo niosłeś wtedy cały stos papierów, ale pocztówka z portretem Madonny leżała na samym wierzchu, jestem absolutnie pewna. - Chyba powinieneś sprawdzić - zasugerowała Imogen. - To może śmiało zaczekać do końca lunchu - odezwała się Karolina. - Oczywiście - poparła ją Sylwia. - Tyle zamieszania o głupią pocztówkę! - Ty to powiedziałaś, nie ja - odparował Matthew. - Nie lubisz Zuzanny? - podchwyciła Imogen. - Nie znam jej zbyt dobrze. - Ja za nią nie przepadam - stwierdziła Chloe. - Naprawdę, kochanie? - Karolina wydawała się przykro zaskoczona. - Nigdy mi o tym nie wspominałaś. Dziewczynka wzruszyła ramionami i włożyła do ust kawałek pieczonego jagnięcia. Sylwia uśmiechnęła się do Matthew, który uznał, że pora zmienić temat. Zapytał Karolinę, jak jej rano szła praca. - Bardzo dobrze - odrzekła, zerkając na najmłodszą córkę. - Uwielbiam tę robotę. Jestem ogromnie wdzięczna Zuzannie. Zanim skończyli tarte tatin, kupioną po drodze przez Sylwię, Matthew prawie zapomniał o sprawie pocztówki. Karolina prosiła Imogen o pomoc w zmywaniu, ta, jak zwykle się wykręcała, w końcu Matthew powiedział, że ma akurat nastrój do garów, na co Sylwia zauważyła, że nie przypomina sobie, by kiedykolwiek miała nastrój do zmywania. Chloe zapytała babkę, czyby nie poszła z Kahlim na spacer, ale Sylwia kategorycznie odmówiła: pada deszcz, - 58 a ona dopiero we wtorek ma następną wizytę u fryzjera. - Znalazłam.